Cukrzyca ciążowa… jakiś czas temu przez to przechodziłam i choć blog już wtedy istniał, to wydawało mi się, że nie warto na ten temat pisać. A jednak teraz doszłam do wniosku, że warto. Historia lubi się powtarzać i cukrzyca rozpanoszyła się w moim życiu raz jeszcze. W pierwszej chwili wydawało mi się, że wszystko na ten temat już wiem. Wiem co mogę jeść, a czego unikać. Nie do końca to była prawda, ponieważ chwilę zajęło mi ponowne dochodzenie do tego, jak skomponować moje menu, żeby uniknąć skoków poziomu glukozy. Jeśli borykasz się z podobną przypadłością i nie wiesz, co jeść na diecie cukrzycowej, w tym wpisie podpowiem Ci, które produkty sprawdziły się u mnie.
Dlaczego nie mogę bazować na jadłospisach z internetu?
Mój przypadek jest dosyć trudny. Większość jadłospisów dostępnych w internecie zawiera duże ilości węglowodanów (oczywiście pełnoziarnistych i bez wątpienia bardzo wartościowych), które w mojej diecie są większości wykluczone. Powodują one nie tyle jednorazowe skoki cukru, co zaburzają pomiary glikemii przez kolejne dni. Efektem tego jest np. zbyt wysoki poziom glukozy na czczo.
Warto wiedzieć, że:
1. Cukrzyca ciążowa, mimo że w większości przypadków mija zaraz po porodzie, to może powrócić w kolejnych latach i zagościć już na stałe. A w odróżnieniu od tej przewlekłej choroby, niestosowanie się do zaleceń może zaszkodzić nie tylko przyszłej mamie, ale także dziecku. I właśnie ten powód jest najbardziej mobilizujący do zachowania odpowiedniej diety.
2. Każdy przypadek cukrzycy jest inny i powinien być indywidualnie rozpatrywany. Pomijając sytuacje wymagające interwencji farmakologicznej, nawet cukrzyca leczona wyłącznie dietą u każdej osoby jest inna. Z tego powodu jedna może włączyć do diety pieczywo, ale musi zrezygnować z nabiału, a inna może zajadać się jogurtami i serkami, ale pieczywo jest zakazane.
Biorąc pod uwagę powyższe punkty, może się tak zdarzyć, że jadłospis, który znajdziesz w internecie, nawet ten ułożony przez dietetyka sprawdzi się doskonale, albo nie sprawdzi się w ogóle.
Co można jeść na diecie cukrzycowej?
Na szczęście jest grupa produktów, które może jeść każdy. Ja podpowiem wam, które sprawdzają się u mnie doskonale, a przy okazji można z nich wyczarować całkiem apetyczne i smaczne potrawy.
Nie będę się rozpisywać nt wartości odżywczych, indeksów i ładunków glikemicznych, ani wymienników węglowodanowych. Te informacje są ważne, ale w sieci jest mnóstwo wiedzy na ten temat, a ja chciałabym przedstawić Ci praktyczną stronę spiżarni cukrzyka 🙂
Zielone warzywa:
Szpinak, sałata w każdej odmianie (mi szczególnie smakuje sałata lodowa i rzymska ze względu na ich chrupkość), cykoria, ogórek zielony i kiszony (najlepiej nasz polski gruntowy), awokado oraz zielona papryka (choć osobiście za nią nie przepadam). Te warzywa to doskonały dodatek zarówno do kanapek jak i obiadów.
Dodatkowo szczerze polecam brokuły, zieloną fasolkę i zielone szparagi (gotowane kilka minut, aby były al’dente), a także cukinię, przy użyciu której można przygotować naprawdę pyszne potrawy. Chociażby najprostszy na świecie makaron Julienne.
Warzywa czerwone i inne:
Z pozostałych darów natury proponuję: kalafiora, rzodkiewki, kapustę kiszoną, pomidory (tu jednak warto być ostrożnym, ponieważ w sezonie pomidory zawierają sporo naturalnego cukru), kabaczek, oliwki (z wyłączeniem tych z zalewy octowej), por (fajnie komponuje się duszony ze śmietanką podawany z pieczonym lub gotowanym mięsem).
Nabiał:
Jeśli chodzi o nabiał to mój organizm bez problemu toleruje każdą ilość jajek w każdej postaci.
Przy wyborze produktów mlecznych ważne jest sprawdzenie składu i zawartości cukru. Sporo czasu zajęło mi znalezienie tych idealnych produktów, a zaliczam do nich: serek wiejski (Piątnica), jogurt naturalny (Zott), śmietana 18 i 30 proc. (Piątnica), mleko świeże 2 proc., ser żółty Królewski Light (Sierpc), serek homogenizowany naturalny (Rolmlecz). Setki i jogurty uwielbiam jeść z malinami lub borówkami w towarzystwie lekkiej kawy na drugie śniadanie 🙂
Mięsa:
W tej kategorii nie ma specjalnych ograniczeń. Ogranicza się raczej sposoby przyrządzania mięs, niż gatunki. Warto zrezygnować z mięs smażonych w tłuszczu, panierowanych i towarzyszących im tłustych zagęszczanych sosów. Na rzecz pięknie pachnących pieczeni, gotowanych potrawek i mięs duszonych.
W miarę możliwości wybieram do potraw mięso z indyka i królika, rzadziej wieprzowinę i wołowinę, a sporadycznie (ze względu na cenę) mięso kaczki czy perliczki.
Kurczaka unikam ze względu na antybiotyki zawarte w mięsie, a jeśli już kupuję to wybieram te ekologiczne i zagrodowe sztuki.
Ważne jest, aby kupować mięso w sprawdzonych miejscach, by było świeże i nie zawierało niepotrzebnych, a wręcz szkodliwych ulepszaczy (w tym często stosowanej glukozy, którą pompuje się mięśnie).
Do kanapek, na śniadania i kolacje wybieram mięsa pieczone, kabanosy (Tarczyński lub Pikok), kiełbaski z indyka (Konspol), frankfurterki (Morliny), sucha krakowska (Morliny lub Sokołów). Dlaczego akurat te marki? Bo zawierają niewiele glukozy, która w przemyśle wędliniarskim jest niestety powszechnie używana.
Ryby:
Coraz częściej mówi się o szkodliwych związkach metali ciężkich zawartych w mięsie ryb. Z tego względu warto wybierać gatunki mniej tłuste i te poławiane z dzikich ławic, a nie z hodowli. Wybieram: dorsza, dzikiego łososia, a także dzikie śledzie. Od czasu do czasu wykorzystuje w kuchni tuńczyka z puszki w sosie własnym. Ponoć jest on zdrowszy niż ten świeży.
Węglowodany:
Tak jak wspominałam węglowodany niestety nie są przeważającym elementem mojej diety. Znalazłam jednak kilka pozycji dozwolonych 🙂
Chleb Probody (Putka) – na dłuższą metę potrafi się przejeść, ale zawsze to jakoś zamiennik dla chleba.
Kasze – w moim menu to zwykle kasza jęczmienna wiejska lub mazurska, kasza pęczak i kasza gryczana, gotowane al’dente.
Makarony zbożowe niestety się nie sprawdziły, więc czasem używam specjalnego makaronu sojowego (Diet-Food), a na przetestowanie czeka w szafce makaron gryczany.
Zamiast zwykłej mąki u mnie sprawdzają się zamienniki, takie jak mąka gryczana i mąka z amarantusa, z których można wyczarować naleśniki lub np. lane kluseczki.
Słodkości:
Z tej kategorii niestety trzeba zrezygnować, choć w chwilach słabości sięgam po kostkę gorzkiej czekolady Lindt 85 proc. cacao lub Tesco finest 74 lub 85 proc. cacao.
Na święta i uroczystości kuszę się zwykle na kawałek sernika własnej roboty z ksylitolem i bez dodatku mąki.
A kiedy doskwiera upał udaje się do pobliskiej lodziarni i pozwalam sobie na lody malinowe lub bananowe bez cukru i obowiązkowy długiiiii spacer 🙂
Słodycze lepiej jednak zastąpić owocami, które powinny być spożywane w niewielkich ilościach i przed godziną 17.
Owoce:
Ze sprawdzonych owoców polecam wam na pewno te bardziej kwaśne: mało słodkie odmiany jabłek (szara reneta, alwa), cytrusy (pomarańcze, mandarynki, grejpfruty), kiwi, owoce leśne, a szczególnie maliny i borówki. Latem można sobie pozwolić na kawałek zimnego arbuza czy świeżego ananasa. Kilka truskawek, wiśni, czy nawet śliwek również nie powinno zaszkodzić 🙂
Niestety cukrzyca mocno ogranicza spożycie suszonych i kandyzowanych owoców, a także większej ilości orzechów. U mnie orzechy powodują wyrzut cukru dopiero po długim czasie, tak więc zjedzone po obiedzie mogą dawać zbyt wysoki wynik glukozy dopiero po kolacji 🙁
Tłuszcze:
Tłuszcze są bardzo ważnym elementem diety, ponieważ pomagają wchłaniać się witaminom z pożywienia. Dodatkowo np. oliwa z oliwek korzystnie wpływa na regulowanie poziomu cukru we krwi. Warto dodawać ją do sałatek i potraw.
Zatem tłuszcze to u mnie: prawdziwe masło (82 lub 83 proc), oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej lniany.
Przyprawy i dodatki:
Tutaj rewolucji nie ma, ale nie korzystam z gotowych mieszanek przyparw. Zwykle wykorzystuję: pieprz, sól, natkę pietruszki, koperek, czosnek, szczypiorek, cebulę, majonez (Kielecki), ketchup (EkoWital) oraz domowy hummus.
PS Pamiętaj, że nie jest to zamknięta lista produktów. Wraz ze zmieniającymi się porami roku, przychodzi sezon na inne warzywa i owoce, które warto przetestować w swojej diecie.
Na koniec kilka słów ku pokrzepieniu.
Na pewno wiesz, że będąc na diecie nie jest człowiekowi łatwo. Kiedy rodzina zajada się ciastem podczas świąt, kiedy domownicy raczą się świeżym i pachnącym chlebkiem na śniadanie, kiedy po raz setny musisz przypomnieć mamie, że na niedzielny obiad nie zjesz ziemniaków i marchewki z groszkiem, a także wtedy kiedy Twój ulubiony film przerywa reklama czekoladowych cukierków, pizzy lub lodów Magnum. Życzę Ci jednak cierpliwości, wytrwałości i uśmiechu mimo przeszkód, bo Twoje zdrowie jest najważniejsze, a życie potrafi przynieść całą masę rozmaitych przyjemności, które wszystko Ci wynagrodzą!
You must be logged in to post a comment.