Z miłości

Z miłości

Przygotowałam na dziś spontaniczny wpis okolicznościowy. Jak przystało na dzień Świętego Walentego, wpis będzie o miłości. Robię to głównie dla siebie, ale też dla Was. W dniu zakochanych podsumuję sobie wszystko, co kocham. I chodzi dokładnie o to CO, a nie KOGO kocham. Bo ludzi mnie otaczających kocham codziennie i codziennie jestem za tę miłość wdzięczna.

Wracając do clue, CO powoduje u mnie szybsze bicie serca?

Kocham podróże

Kocham poznawać nowe miejsca, latać samolotem i jeździć samochodem. Ogromną przyjemność sprawia mi realizacja wyjazdowych planów, a jeszcze większą możliwość wspominania tych chwil. O podróżowaniu możemy mówić nie tylko wtedy, kiedy uda nam się odwiedzić najdalszy kraniec świata. Czasem to, co warte zobaczenia mamy tuż pod nosem. Kocham słońce, morze, góry, jeziora, rzeki. Marzę o niebieskim niebie, pięknych widokach, nowych zapachach, ciekawych miejscach. Uwielbiam być gdzieś, ocenić to, a potem zostawić za sobą i ruszyć dalej. Cieszę się, gdy wracam do domu, mojego azylu.

Mam nadzieję, że kiedyś moja miłość do podróży jeszcze bardziej rozkwitnie i będzie mi dane pojechać tam, gdzie zawsze bałam się wybrać.

Kocham piękne i nowoczesne przedmioty

Uwielbiam otaczać się ładnymi przedmiotami, często unikatowymi. Jeśli muszę zaprojektować je sama, robię to, bo też to kocham. Cudowne jest odmienianie przestrzeni w taki sposób, by czuć się dumnym z własnego dzieła. Lubię też niezobowiązująco pozachwycać się czymś, ot tak dla romansu 😉

Kocham szukać i znajdować

Poszukiwanie to mój konik. Czasem szukam czegoś, co już widziałam, czasem szukam, by znaleźć coś nowego, niespotykanego. Czasem udaje mi się zaskoczyć samą siebie, poczuć zachwyt nad drobnostką. Niekiedy szukam rozwiązań, a sukces w ich wdrożeniu niezmiennie cieszy mnie niezmiernie.

Kocham jeść i gotować

Jedzenie to moja kolejna miłość. Momentami trudna, posiadająca swoje ograniczenia, czasem odkrywcza, niekiedy przynosząca zawód, ale jednak piękna. Drugą połową tej miłości jest gotowanie. Jestem domowym cukiernikiem, szefem mojej malutkiej kuchni, wirtuozem i innowatorem, ale też dostawcą pizzy, kucharką z baru mlecznego i wyrodną matką serwującą dziecku parówkę. Wszystkie te role kocham. Ta miłość jest szczególna, bo można ją poczuć wieloma zmysłami i wszystkimi ją chłonąć. Smaki, zapachy, wygląd potraw, odgłosy gotowania, rozmowy przy jedzeniu, dają szczęście i napawają ogromną dawką dalszych inspiracji.

Kocham tworzyć rzeczy

Kocham tworzyć, by dawać radość innym. Jedyna w swoim rodzaju książeczka z własnymi wierszykami dla dziecka, plakat z podróży, pamiątkowy album, wyjątkowy obraz w prezencie dla babci, ozdoby świąteczne wykonane własnoręcznie. To drobne rzeczy, dalece nieperfekcyjne, pochłaniające czas, ale wywołujące radość i wzruszenie. Kocham tworzyć takie przedmioty.

Kocham zdjęcia

Zdjęcia z telefonu, z aparatu, z domu i z podróży, ludzi i potraw. Zdjęcia chwil zamkniętych w kadrze to najlepszy wynalazek na świecie, a możliwości ich dalszego wykorzystania jest nieskończenie wiele. Dlatego tak bardzo je kocham.

Kocham pisać

I nareszcie to, co kocham najbardziej. Pisanie. Miłość do wszystkiego, co wymieniłam wyżej, daje mi wenę i siłę do pisania. Nie zastanawiam się długo, kiedy jest temat siadam i piszę. Nie muszę zyskiwać dzięki temu miliona lajków, nie potrzebuję pochwał i uznania, cieszy mnie samo pisanie. Po prostu 🙂

Na koniec, kocham to uczucie spełnienia, gdy klikam „Publikuj” na moim blogu!

Czy to już wszystko? Oj chyba nie. Jest tyle rzeczy, które jeszcze kocham, że trudno byłoby je tu zmieścić, a nie chodzi mi o to, byście poznali każdą moją życiową miłostkę.

Myślę, że w takim dniu jak dzisiaj, warto zastanowić się, co w życiu kochamy robić, gdzie być i jak żyć. To ważne, aby mieć taką świadomość i tę miłość w sobie pielęgnować, byśmy byli szczęśliwsi, bardziej spełnieni. Wtedy miłość do naszych bliskich również będzie pełniejsza 🙂 I to jest prawdziwe clue mojego dzisiejszego wpisu.

Live is in the air!

K.