12 rozwiązań do małej kuchni, które ratują życie

Właściciele małych kuchni łączmy się! To jest idealne motto dzisiejszego wpisu, bo dzisiaj chcę Wam podsunąć kilka pomysłów na praktyczne rozwiązania do małej kuchni.

Na początek krótka opowiastka. Kiedy mieszkałam z rodzicami w jednorodzinnym domu myślałam, że nasza kuchnia jest mała. Było tak do czasu mojej wyprowadzki. Moim nowym domem stała się wynajęta kawalerka z aneksem kuchennym – o takim tyci tyci malutkim. W sumie chyba 4 szafki, piekarnik, zlew, lodówka. Można tam było przeprowadzić cały proces przygotowania składników, gotowania i sprzątania, nie ruszając się z miejsca. Na samą myśl o tej kuchni robi mi się żal samej siebie.

Mimo wszystko gotowałam często, jak zawsze sprawiało mi to ogromną przyjemność i co ważne, zdobyłam wtedy tajemną wiedzę o tym, co w małej kuchni jest ważne, co chcę mieć, a czego zdecydowanie uniknąć.

Kiedy zatem w Twoim domu brakuje miejsca, warto pomyśleć o sprytnych i praktycznych szafkach, szufladach, wieszakach, bo choć kosztowne, to pozwalają efektywnie zagospodarować przestrzeń.

1. Spiżarnia Cargo

Do dziś żałuję, że nie mogłam sobie pozwolić na większe cargo. Jednocześnie uważam, że był to jeden z lepszych zakupów. Moje cargo w słupku ma 30 cm szerokości, 6 poziomów i wysuwa się do przodu z pionowym frontem szafki. Swoje miejsce znalazły tam wszystkie kasze i makarony, mąki, cukry, przyprawy, przetwory, płatki i bakalie oraz woda do picia w butelkach. Sami widzicie jak wiele potrafi pomieścić, a dzięki pełnemu wysuwowi posiadam swobodny dostęp do wszystkich produktów w każdej chwili.

Inne rozwiązania tego typu znajdziecie np. tutaj.

2. Szuflady z pełnym wysuwem

Własna kuchnia, to był początek nowej jakości i definitywny koniec układania wszystkiego piętrowo, warstwowo i konieczności wyciągania połowy zawartości szafki, by dostać się do ulubionego kubka lub herbatki. Choć sztukę układania rzeczy na półkach opanowałam do perfekcji, to teraz królują u mnie szuflady i to z pełnym wysuwem.

Zaplanowałam szuflady samodzielne o różnej wysokości oraz nieco niższe, ale za to bardzo szerokie, ukryte za jednym dużym frontem. Z czystym sumieniem polecam oba rozwiązania do małej kuchni, bo dzięki nim wszystko, czego na co dzień potrzebuję, mam zawsze pod ręką: sztućce, ceramiczne naczynia do gotowania, akcesoria do mieszania, pudełka do przechowywania żywności, folie i papiery do pieczenia, torby, torebki, torebeczki i jeszcze wiele wiele innych przydatnych rzeczy.

Jak już wcześniej wspomniałam, dzięki pełnemu wysuwowi do zawartości każdej szuflady mam nieograniczony dostęp i nie muszę wyciągać miliona rzeczy, aby od święta dostać się do foremek do ciastek, czy formy na wielkanocną babkę.

Obecnie najpopularniejsze na rynku są rozwiązania do szuflad firmy Blum. Możecie o nich poczytać na stronie producenta. O tutaj.

3. Cargo na garnki

Cargo na miski, garnki i patelnie to coś na co zdecydowałam się ze względu na to, że chciałam pociągnąć pod oknem rząd szafek. Krótko mówiąc mechanizm, o którym mowa, to doskonałe rozwiązanie dla posiadaczy kuchni w kształcie litery L. Gdyby nie pomysł z cargo, część przestrzeni w narożniku pod blatem pozostałaby niewykorzystana. Aby tego uniknąć wybraliśmy rozwiązanie, które wypełnia to miejsce, tzw. magic corner.

Po otwarciu szafki można go całkowicie wysunąć i wybrać to, co jest w danej chwili potrzebne. Co więcej, szafka znajduje się tuż obok ceramicznej płyty grzewczej, zatem chcąc przygotować chociażby jajecznicę nie muszę „lecieć” po patelnię na drugi koniec kuchni 😉

rozwiązania do kuchni magic corner

Tego typu rozwiązania do małej kuchni możecie obejrzeć tutaj. W zależności od potrzeb i upodobań dostępnych jest kilka opcji, także jest w czym wybierać 🙂

4. Szafka nad okapem

Okap, jak wiadomo, jest rzeczą przydatną, a już szczególnie ważną w mieszkaniu, ponieważ pozwala ograniczyć rozchodzenie się intensywnych zapachów gotowania, czy smażenia. Jeśli tak jak my, nie chcecie montować okapu ozdobnego, który sam w sobie wygląda ładnie i jest „samodzielny”, czyli nie wymaga zabudowy, należy pomyśleć o jego odpowiednim zamontowaniu. No i tutaj pojawia się problem – jak to zrobić? Okap z pionem wentylacyjnym łączy zwykle rura odprowadzająca. Można tę mało wyględną rurę zakryć tzw. blendą (frontem bez możliwości otwierania), a można, tak jak my, zaprojektować w tym miejscu szafkę na przybory do sprzątania. Oczywiście po otwarciu szafki rura odprowadzająca zapachy będzie widoczna, ale po obu jej stronach jest wystarczająco dużo przestrzeni do przechowywania, np. tabletek do zmywarki, gumowych rękawiczek, gąbeczek itp.

UWAGA: Okap w zabudowie warto zaprojektować nieco wyżej, powyżej dolnej linii szafek wiszących. Dzięki temu, podczas gotowania, unikniemy uderzania głową o wysunięty okap.

5. Szafki pod sufit

Być może ktoś z Was doświadczył sprzątania zakurzonych do granic możliwości górnych szafek kuchennych? Ja mam to już za sobą. Pół dnia dokopywałam się do białej okleiny szafki i wiedziałam już, że w moim kiedyśnym własnym domu szafki będą sięgały pod sam sufit.

Takie rozwiązanie ma dwie podstawowe zalety:

  • jest dodatkową przestrzenią do przechowywania, szczególnie cenioną w małych mieszkaniach,
  • nie zbiera się na nich tona kurzu z tłuszczem (cóż w kuchni rzecz normalna), sprzątanych od święta z wypiekami na twarzy i poczuciem winy za brak systematyczności w działaniu na rzecz czystości.

6. Duża lodówka bez zabudowy

Właścicielom małych kuchni zdecydowanie polecam zakup dużej lodówki bez zabudowy. Pomyślicie: Ale jak to bez zabudowy? A ja odpowiem: No tak to! Być może niewiele osób wie, że lodówki w zabudowie, choć można je ładnie wkomponować w rząd szafek, są z reguły zdecydowanie mniejsze wewnątrz niż te wolnostojące. Co więcej, ich technologia odbiega od możliwości najnowszych lodówek – zarówno pod względem klasy energooszczędności, jak i np. technologii no frost, której w zabudowanych sprzętach często brakuje.

Obecnie na rynku dostępnych jest wiele naprawdę ładnych lodówek wolnostojących, a producenci prześcigają się w prezentowaniu nowych wzorów i kolorów. Każdy znajdzie coś dla siebie! Na stronach sklepów z RTV i AGD znajdziecie całą gamę produktów.

7. Szafka nad lodówką

Skoro jesteśmy przy lodowce, to chciałabym jeszcze wspomnieć o możliwości wykorzystania miejsca nad nią. Wyborem, którego dokonałam i którego nie żałuję jest zabudowanie w wyżej wspomnianym miejscu szafki. Przechowuję tam rzeczy używane okazjonalnie, a także niektóre pudełka po sprzętach AGD, których na wszelki wypadek lepiej się nie pozbywać. Szafka jest nie tylko praktyczna, ale także bardzo ładnie wizualnie domyka zabudowę szafek kuchennych.

8. Jednokomorowy zlew, ale z ociekaczem

W mojej małej kuchni nie mogłam sobie pozwolić na dwukomorowy zlew. To znaczy, mogłam, ale wolałam zrezygnować z niego na rzecz blatów roboczych, których podczas gotowania i pieczenia nigdy nie jest zbyt wiele. Posiadając zmywarkę zlew z jedną komorą jest zupełnie wystarczający. Polecam Wam wybranie takiego, który posiada ociekacz. Ten ostatni przydaje się nadspodziewanie często, przy szybkim myciu kubków, warzyw i owoców, czy też rozmrażaniu mięs. Przykładowe zlewozmywaki jednokomorowe firmy Franke znajdziecie tutaj.

9. Bateria kuchenna z wężem

Będąc przy aranżowaniu w kuchni sekcji do mycia i zmywania warto pomyśleć o wyborze odpowiedniego kranu. Polecam wybór większej baterii z wylewką wysuniętą do przodu (chodzi tu o odpowiednią odległość wylotu wody od tylnej krawędzi zlewu), by przy korzystaniu z wody nie rozchlapywała się ona na boki. Ja zdecydowałam się na zakup właśnie takiego kranu, z dodatkową opcją wyjmowanej końcówki i węża (tzw. wyciągana wylewka). Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie kiedy posiada się zlew jednokomorowy. Bez problemu można nalać wody do garnka lub dzbanka, nawet jeśli komora zlewu jest wypełniona naczyniami.

10. Blaty robocze – barek

Jak już wcześniej wspomniałam, blatów roboczych w kuchni nigdy nie jest zbyt wiele. Przekonałam się o tym niejeden raz przygotowując przyjęcie, większy obiad czy piekąc ciasteczka na święta Bożego Narodzenia. Jeśli w Twojej kuchni nie będzie miejsca na dużą powierzchnię blatów nad dolnymi szafkami, to może znajdzie się miejsce na barek lub wyspę – rozwiązanie możliwe w kuchniach otwartych na salon/pokój dzienny. Nam udało się zmieścić barek, który na co dzień jest miejscem pracy czy szybkiego posiłku, a od święta odstawiam na niego gorące blachy z ciastkami i gotowe potrawy.

11. Gniazdka elektryczne

Od nadmiaru gniazdek elektrycznych nigdy nie rozboli Cię głowa. Jeśli wydaje Ci się, że w całym domu jest ich już za dużo, to niestety się mylisz. Niezwykle ważne jest zaprojektowanie odpowiedniej liczby gniazdek w kuchni.

Ja posiadam trzy pojedyncze gniazdka nad blatami:

  • gniazdko do czajnika,
  • gniazdko pomiędzy zlewem i płytą grzewczą (często podłączam w tym miejscu blender lub mikser),
  • gniazdko nad blatem roboczym przy oknie (służy mi głównie do podłączania robota kuchennego oraz ładowarki do telefonu).

oraz pięć ukrytych za szafkami, do których podłączone zostały sprzęty kuchenne:

  • lodówka,
  • okap,
  • mikrofalówka,
  • zmywarka,
  • jedno gniazdo to tzw. siła, do której podłączony jest piekarnik i płyta grzewcza.

Jak widzicie kontaktów jest całkiem sporo, a jednak jeszcze ze dwa by się przydały. Planując instalację elektryczną w kuchni pamiętaj o bezpieczeństwie. Rozmieść gniazdka w odpowiedniej odległości od źródeł wody i nie zapomnij o kupieniu oprawek z klapkami, chroniącymi je przed ew. dostaniem się tam wilgoci (tzw. IP44).

12. Oświetlenie

Na koniec zostawiłam oświetlenie. W mojej kuchni posiadam:

  • jedno światło górne w postaci plafonu,
  • oświetlenie podszafkowe – listwa LED,
  • rząd LEDowych lampek w podwieszanym suficie,
  • światełko wbudowane w okap kuchenny,
  • dwie zwisające lampy nad barkiem.

Każde światło ma inne natężenie oraz inną barwę i co ważne, każde wykorzystuje żarówki LED bądź energooszczędne.

Myślicie, że w małej kuchni to aż nadto? Otóż moim zdaniem liczba źródeł światła jest w sam raz. W zależności od potrzeb używam innego oświetlenia. Kiedy potrzebuję go więcej, z powodzeniem służą mi górne lampki LED lub lampa sufitowa. Do wieczornego przygotowania kanapek wystarczy oświetlenie podszafkowe. Kiedy mamy ochotę na lampkę wina i pizzę przy barku, znakomicie sprawdzają się lampy zawieszone nad nim.

Rożne rodzaje oświetlenia w kuchni to nie tylko możliwość doboru światła do nastroju czy potrzeb, to także finalnie większa oszczędność prądu, kiedy w danym momencie chcemy tylko zrobić sobie herbatkę, a nie szykować dla gości wystawne przyjecie.

A jakie sprytne i praktyczne rozwiązania zastosowaliście w swoich kuchniach? Podzielcie się pomysłami w komentarzach pod wpisem lub na naszej stronie na FB 🙂

Pozdrawiam,

K.