Rozszerzanie diety – co zrobić, gdy niemowlak nie chce jeść

Myślałby kto. Matka dwójki dzieci. Przy pierwszym rozszerzanie diety poszło nawet gładko. Wybredne i z takim sobie apetytem, ale jednak tak gładko, jak papki, które serwowałam. Przy drugim dziecku pomyślałam, że zrobię to jeszcze lepiej. Kupiłam talerzyk, zestaw różnych łyżeczek, fartuszek, matę pod krzesełko, kaszki, słoiczki. Full zaopatrzenie. Czy coś może pójść nie tak?

Co z tą gotowością do jedzenia?

U nas coś ewidentnie poszło nie po mojej myśli. W 6 miesiącu życia synek mocno interesował się jedzeniem, doskonale trafiał rączką do buzi, więc stwierdziłam, że nadszedł już czas. Przy okazji miałam nadzieję, że dzięki kaszkom podawanym na wieczór, mały zacznie przesypiać noce.

niemowlak nie chce jeść

Ku mojemu rozczarowaniu syn nie przyjmował łyżeczki, a każdą substancją inną niż moje mleko pluł, krzywił się i wzdrygał przy przełykaniu. Myślałam, że z czasem to minie, że nic na siłę i że mamy jeszcze czas. Minął miesiąc i nic się nie zmieniło. Podczas gdy powinnam już myśleć o mięsku i glutenie, ja cały czas cieszyłam się z choć jednej połkniętej łyżeczki brokułowej papki.

niemowlak nie chce jeść

Próbowałam wszystkich możliwych pór dnia, wszelkich konsystencji, jedzenia z dodatkiem mojego pokarmu, z dodatkiem mleka modyfikowanego, zmieniałam łyżeczki, miseczki. Wszystko na nic. Dotarliśmy do momentu, w którym mały denerwował się na sam widok śliniaka, a ja czułam się zupełnie zagubiona.

Czy internet może Ci pomóc?

W internecie znajdziesz całą masę symptomów gotowości i braku gotowości dziecka do rozszerzenia diety. Znajdziesz informację, że do pierwszego roku życia podstawą diety jest mleko. Jednocześnie wskazaniami do tego, by jednak dietę rozszerzać, jest uzupełnienie mikro i makroelementów oraz kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych u dziecka. Co więc zrobić, kiedy Twój maluch mimo pozornej gotowości nie chce jeść?

Na blogu alaantkowe BLW znalazłam informację o tym, że przyczyną problemów z jedzeniem może być wędzidełko. Zaświeciła mi się lampka, ponieważ mój syn po narodzinach miał podcinane wędzidełko. Co prawda bez problemów i z ogromnym zamiłowaniem ssie pierś, ale pojawiła się myśl, że może nadal coś jest nie tak, jak powinno. Faktycznie mały źle przyjmował łyżeczkę, za każdym razem cofając język, a następnie wysuwając go, wyrzucał wszystko z buzi.

niemowlak nie chce jeść

Początkowo zamiast łyżeczki używałam wafelka ryżowego, który o dziwo synek ładnie brał do buzi, ale tylko do czasu. Może tutaj tkwi przyczyna problemów? Autorka wpisu zalecała konsultację z neurologopedą.

Pomoc specjalisty to słuszne rozwiązanie

To był strzał w dziesiątkę. Trudno mi było znaleźć odpowiedniego fachowca, który zajmowałby się konsultowaniem takich maluchów. W końcu znalazłam Panią Agatę Pawlak. Choć finalnie okazało się, że wędzidełko jest w porządku, to Pani Agata uspokoiła moje nerwy i udzieliła kilku cennych rad, które ułatwią nam rozszerzanie diety.

Pani Agata to przemiła, otwarta osoba i znakomity fachowiec. Na początku wizyty przeprowadziła szczegółowy wywiad dotyczący czasu sprzed ciąży, ciąży, porodu i w końcu dziecka. Po samej rozmowie wiele jej spostrzeżeń było bardzo trafnych. W jasny sposób i bez pośpiechu przekazała mi wszystkie niezbędne informacje, zalecenia, pokazała ćwiczenia i wyjaśniła związek między tym, co działo się w czasie ciąży z obecnymi problemami.

Na koniec wizyty wiedzieliśmy już, że rezygnujemy z papek i przecierów oraz że stawiamy na BLW. Zmieniło się też moje nastawienie do tematu diety i pewnie to wszystko razem sprawiło, że mały jeszcze tego samego dnia zaczął jeść. Zniknęło niedobre napięcie, a pojawiła się zabawa w odkrywanie smaków, kolorów i konsystencji przy wspólnym stole.

Rozszerzanie diety

Problemy nie znikną z dnia na dzień, ale… rozszerzanie diety musi się udać

Obecnie mały książę dostaje przed nos talerz (ezpz), bidon (b.box), a ja od czasu do czasu dokarmiam go łyżeczką (najtańszą Babydream z Rossmana), ochronnie stosujemy fartuszek i matę (Moon Bloom). Już bez buntu i złości z jego strony. Masujemy też buzię, by ją odwrażliwić i ułatwić połykanie. Od zewnątrz masujemy palcami, od wewnątrz szczoteczkami (też z Rossmana). Daję je również małemu do zabawy, oczywiście pod nadzorem. W ten sposób ponoć lepiej poznaje swoją buzię i jej ograniczenia.

Rozszerzanie diety

Jedzenie stało się zabawą i najważniejsze jest to, by mały sadzany w krzesełku był wyspany. Mlekiem dokarmiam go przed lub po posiłku. Tu kieruje mną intuicja. Fajnie też, gdy do jedzenia w tym samym czasie siada cała rodzina lub przynajmniej starszy brat.

Przy okazji uczę się podawać posiłki w odpowiedni sposób. W tym celu zakupiłam książki z przepisami dla maluchów (Alaantkowe BLW i Baby by Ann), by wiedzieć jakie proporcje, połączenia i konsystencje są dla dziecka bezpieczne i odpowiednie w danym wieku.

Rozszerzanie diety

Po co o tym wszystkim piszę? Piszę, bo być może droga mamo jesteś w podobnej sytuacji, rozszerzanie diety Wam nie wychodzi i szukasz pomocy. A ja, jeśli mam taką, możliwość, polecam Ci sięgnięcie po pomoc specjalisty, która podyktowana jest nie tyle poważnymi problemami w budowie jamy ustnej dziecka, ale innymi czynnikami, które specjalista może zauważyć i pomóc wyeliminować, tak by nasze dziecko nie wyrosło na niejadka.

Dopiero teraz widzę też, że kiedyś popełniłam sporo błędów przy rozszerzaniu diety starszego dziecka i gdyby nie one to może nie miałabym w domu małego wybredziocha.

Trzymam kciuki za Wasze sukcesy!
K.