Rozwój mowy i nauka czytania u maluchów

Chyba każdy rodzic z niecierpliwością oczekuje pierwszych świadomie wypowiedzianych słów swojego dziecka. Na drugi plan schodzi to, które słowa pojawią się pierwsze. Z ekscytacją czekamy na pierwsze zgrabnie złożone mama, tata, baba, daj. Kiedy ta ważna chwila już nastąpi, rozpoczyna się nie mniej ekscytująca przygoda z poznawaniem języka, nauki znaczeń kolejnych słów, ich wypowiadania, budowania zdań, a potem tworzenia opowieści. Ta przygoda to sztuka posługiwania się językiem, wyrażania potrzeb, nazywania uczuć w sposób werbalny i zrozumiały dla otoczenia. Warto wspierać dziecko w tej nauce. A skoro wiemy, że warto, a nawet trzeba to robić, to czemu nie wykorzystać do tego celu książeczek dla dzieci. Miłych, przyjaznych i bądź co bądź fachowych pomocy naukowych.

Poznajcie nasze ulubione książeczki wspierające rozwój mowy i naukę czytania u maluchów.

Pucio

Jeśli jesteś rodzicem, to na pewno słyszałaś/słyszałaś o Puciu, ciekawym świata przedszkolaku. Kiedy my usłyszeliśmy o tym zabawnym chłopcu z dużą głową, w księgarniach dostępna była tylko jedna książka „Pucio uczy się mówić”. Nie była to nasza (rodziców) ulubiona książeczka dla dzieci, ale o dziwno naszemu synowi bardzo przypadła do gustu. Sama nie wiem, czy to był zbieg okoliczności, czy może właśnie fenomen Pucia, ale czytanie tej książeczki idealnie zbiegło się w czasie z tym, że synek zaczął mówić.

Od tamtej pory nasza latorośl zdobywała kolejne kamienie milowe w posługiwaniu się językiem, a na rynku, jak na życzenie, pojawiały się kolejne pozycje z serii. Tak właśnie razem z chłopcem i jego rodziną, mamą, tatą, siostrą Misią i małym braciszkiem Bobo, robiliśmy postępy. Razem z nimi rozpoczynaliśmy przygodę z przedszkolem, pierwszy raz jechaliśmy w góry i nad morze, aż w końcu, kiedy pojawiła się książeczka o tym, w jaki sposób w rodzinie pojawił się Bobo (najmłodszy z rodzeństwa), w naszym domu również pojawił się malutki człowiek.

Swego czasu tak często i intensywnie czytaliśmy przygody Pucia, że syn znał na pamięć każdy wers. Ja zaczynałam zdanie, a mały z uśmiechem i nieskrywaną radością kończył.

Serię Pucio polecam każdemu rodzicowi i dziecku od niemowlaka do przedszkolaka. O ile puciowe puzzle, czy gry niekoniecznie nas zachwyciły, o tyle książki kochamy i mam nadzieję, że będą nam służyć jeszcze kilka lat. Liczymy także na kolejne książeczki, wspierające rozwój mowy, wyobraźni i sprawności posługiwania się językiem.

Jakie jeszcze książeczki wspierające rozwój mowy i naukę czytania u maluchów znamy?

Z muchą na luzie ćwiczymy buzię

Słyszeliście o Fefe? Fefe to mała krnąbrna muszka, która pomaga maluchom ćwiczyć aparat mowy. Przygody muszki są bardzo zabawne, więc dzieci uwielbiają tę historyjkę, a ćwiczenia buzi wplecione są w taki sposób, że sprawiają przyjemność rodzicom i dzieciom. Co ważne „Z muchą na luzie ćwiczymy buzię” to doskonała lektura nie tylko dla dzieci z problemami logopedycznymi.

W serii pojawiła się druga część przygód Fefe, „Z muchą świat zwiedzamy i opowiadamy”. Ta przeznaczona jest dla nieco starszych czytelników. Spokojnie, nie aż tak znowu starych. Już dwu, trzylatek będzie miał ze słuchania niemałą przyjemność i sporo też z niej wyniesie. Historyjka rozwija wiedzę o świecie, a także ćwiczy pamięć i sprawność w opowiadaniu. Wszystko oczywiście z odpowiednią dozą humoru, typowego dla muszki Fefe.

Nauka czytania

„Nauka czytania” to książka, która mnie oczarowała. Mój syn nie potrafi jeszcze czytać. Myślę, że musi do tego troszkę dorosnąć, niemniej jednak uwielbiamy ją wspólnie czytać. W tym nowoczesnym elementarzu każda literka alfabetu ma przypisaną ciekawą historię o świecie, ludziach i zwierzętach. Przechodząc przez kolejne karty tej lektury, poznajemy nie tylko alfabet, ale dowiadujemy się także wielu interesujących faktów. Celowo piszę w liczbie mnogiej, bo sama też dowiedziałam się kilku nowych rzeczy. Czy wiedzieliście np. że żyrafa ma niebieski język albo że nietoperze żyją nawet 20 lat?

Do tego dochodzą fantastyczne ilustracje Joanny Kłos, znane z serii o Piciu oraz serii o muszce Fefe. Tej książki nie można nie lubić. W ofercie wydawnictwa jest jeszcze „Nauka liczenia”, jednak z tym zakupem jeszcze się wstrzymałam.

W ofercie Naszej Księgarni pojawiła się ostatnio gra „Sy-la-by”. W tej chwili jest jeszcze za wcześnie na zabawę tą grą, ale nie muszę Wam mówić, że nie trzeba będzie mnie namawiać do jej zakupu. Za jakiś czas z pewnością znajdzie ona swoje miejsce na półce z grami.

Wspaniałych i niezapomnianych chwil podczas wspólnej nauki mowy i czytania z Waszymi pociechami.

K.